„Ojej, ależ tu trudno oddychać!” Większość z nas słyszała już taki okrzyk – lub nawet sama od czasu do czasu tak wołała. Na przykład z powodu zapachu gotowanego jedzenia, który godzinami unosił się w mieszkaniu mimo otwartych okien. Lub wskutek parowania chemikaliów czy też zapachu stęchlizny pochodzącego z pleśni. Wprawdzie większość zapachów z reguły nie jest szkodliwa dla zdrowia, mogą jednak wywoływać poważne nudności. Dlatego w tej części poradnika Wiedza praktyczna podajemy ważne wskazówki, z których pomocą można będzie można usunąć uciążliwy odór z domu i mieszkania.
Czy wiesz, że pleśń wytwarza rakotwórcze trucizny i od dawna wiadomo, że jest przyczyną poważnych alergii? Jest to więc podstępny wróg, o którego istnieniu we własnych czterech ścianach nie wie poszkodowanych osób. Ponieważ pleśń często ukrywa się nie dając żadnego znaku obecności. Tak więc w początkowej fazie niemal nie czuć stęchlizny, a poza tym lubi chować za szafami. Z tej to właśnie przyczyny poszukiwania niechcianego podnajemcy rozpoczynają się dopiero wtedy, gdy już wystąpią pierwsze problemy ze zdrowiem.
W ostatniej części naszej serii Wiedza praktyczna Trotec omówiliśmy niebezpieczeństwo zbyt małej wilgotności powietrza. Jednak również jej przeciwieństwo, zbyt duża wilgotność powietrza o wartościach powyżej 60 procent, wiąże się z dużymi zagrożeniami dla zdrowia. Ponieważ gdy w mieszkaniu krąży zbyt mocno wilgotne powietrze, to tym samym jest spełniony podstawowy warunek intensywnego wzrostu szkodliwej dla zdrowia pleśni. Ukryta w najbardziej odległych kątach lub za szafami wkrótce rozpocznie żyć własnym życiem. No ale skąd właściwie ten nadmiar wilgoci? I jak najsprawniej pozbyć się tego nadmiaru?
W ostatnich tygodniach zima kolejny raz dała nam odczuć, co znaczy „prawdziwe zimno”. Wielu z nas podkręciło gałki grzejników do oporu – i odczuło skutki zbyt suchego powietrza z ogrzewania. Ponieważ wysusza ono nasze błony śluzowe, ogranicza ich funkcję oczyszczania i tworzy idealną przestrzeń życiową dla wirusów. Z fatalnymi konsekwencjami, jak wysuszony nos i podrażnione oczy oraz kaszel, katar i ból gardła. A ponieważ niska wilgotność powietrza zwiększa ponadto także czas przebywania w powietrzu w pomieszczeniach zakaźnych aerozoli koronawirusa, praktycznie wszystko przemawia za tym, aby w przyszłości nawilżanie powietrza było jak najlepsze.